BIBLIJNA NAUKA O PIEKLE

 

W lutym 1976 roku Gary Gilmore poszedł na stację benzynową i zastrzelił pracującego tam studenta. Następnego dnia, grożąc użyciem broni, wymusił od młodego pracownika motelu pewną ilość pieniędzy, potem kazał mu uklęknąć i strzelił mu w tył głowy.

Większość Amerykanów zgodnie uznała, że za takie zbrodnie, popełnione z zimną krwią, należy się kara śmierci. Ale gdy sędzia skazał mordercę na rozstrzelanie przez pluton egzekucyjny, naród nagle podzielił się na dwa przeciwne obozy. Być może dlatego, że Sąd Najwyższy już od dziesięciu lat nie zezwalał na stosowanie kary śmierci i znaczna część społeczeństwa z zakłopotaniem myślała o możliwości ponownego jej wprowadzenia. Adwokaci rozpaczliwie szukali podstaw do tego, by decyzja sądu mogła być zmieniona, mimo że sam Gilmore mówił, iż chce umrzeć. Przeciwnicy kary śmierci zaciekle protestowali, nazywając egzekucję nieludzkim „pogańskim rytuałem”. Oponenci twierdzili, że kara śmierci jest sposobem pozbycia się tych, którzy stanowią zagrożenie dla społeczeństwa. Kilka osób zadzwoniło do sędziego i zaproponowało mu, by sam stanął w plutonie egzekucyjnym.

I tak dyskusja przeciągała się i przeciągała. Czy państwo ma prawo pozbawić życia Gary'ego Gilmore'a, czy też nie? Czy istnieje jeszcze dla niego jakaś szansa ratunku? A jeśli trzeba go skazać, to czy nie można zrobić tego w sposób bardziej humanitarny? Niektórzy twierdzili, że wstrzyknięcie narkotyku byłoby najlepszym sposobem, inni, że gdyby go powieszono, mniej by się męczył.

Ale w całej tej zażartej dyskusji nie brano pod uwagę jednej możliwości - zadania skazańcowi przed śmiercią dodatkowych cierpień fizycznych. Skazaniec miał na swoim sumieniu długą listę przestępstw i dwa okrutne morderstwa. Sprawiał wrażenie sadystycznego wykolejeńca. A mimo to, nawet wśród najzagorzalszych zwolenników kary śmierci, nikt nawet nie zaproponował jakiejkolwiek formy cielesnych cierpień. Nikt też nie zasugerował, żeby go żywcem spalić.

Natomiast wielu szczerych chrześcijan uważa, że nasz dobry, niebiański Ojciec chce torturować grzeszników. Twierdzą, że bezbożni zasłużyli na to, by ich męczyć, muszą bowiem zapłacić za swoje winy. Co więcej, sposób egzekucji przedstawiają w wiecznie płonącym ogniu, w którym przestępcy muszą cierpieć wieczne męki.

Co Pismo Święte mówi o piekle? Jak się ma ono do Bożej dobroci i sprawiedliwości?

1. ŚMIERĆ JEZUSA

Przez sześć tysięcy lat Bóg błagał ludzi, by się zwrócili ku Niemu i byli zbawieni. Popatrzmy, co mówi np. prorok Ezechiel:

„Jakom żyw - mówi Wszechmocny Pan - nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, a raczej, by się bezbożny odwrócił od swojej drogi, a żył” (Ezech. 33,11).

Podobnie nawoływał Jezus, gdy był na ziemi:

„Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni [przez grzech], a Ja wam dam ukojenie” (Mat. 11,28).

Jezus chyba najpełniej odsłonił głębię swego serca, gdy, wisząc na krzyżu, zawołał: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łuk. 23,34), oraz: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mat. 27,46). Chwilę później Jego serce pękło i oddał ducha. Krzyż zapewne jest najlepszym dowodem tego, jak bardzo Bóg kocha grzesznika i chce go ratować.

A pomimo tych niepojętych dowodów miłości, wielu nadal nie chce przyjść do Jezusa. To oni będą musieli być kiedyś zniszczeni przez ogień. Dla Jezusa będzie to zapewne straszne przeżycie, gdy będzie musiał oglądać śmierć tych, za których umarł.

„Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania” (II Piotra 3,9).

Jezus pragnie, by wszyscy byli zbawieni, chce, by wszyscy uniknęli zagłady, która spotka tę skażoną grzechem ziemię.

„A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną (...). Ale my oczekujemy, według obietnicy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość” (II Piotra 3,10.13).

Dopóki grzech będzie panował na tej ziemi, dopóty ludzkość będzie cierpieć. Dlatego grzech trzeba całkowicie unicestwić. Ci, którzy nie zechcą się go pozbyć, zginą razem z nim „w jeziorze ognia” (Obj. 20,14.15). Serce Jezusa jeszcze raz będzie „krwawić”, gdy będzie oczyszczał wszechświat z grzechu, i gdy będzie musiał zniszczyć tych, którzy trzymają się grzechu, chociaż On pragnął ich ratować.

2. GDZIĘ I KIEDY BĘDZIE PŁONĄŁ OGIEN PIEKIELNY?

Wbrew niektórym popularnym poglądom, Bóg nie utrzymuje teraz płonącego ognia w jakimś bliżej nie sprecyzowanym „piekle”, do którego wrzucani są grzesznicy po śmierci. Piekło będzie wtedy, gdy ziemia zamieni się w jezioro ognia (II Piotra 3,9-13). Bóg ześle karę śmierci w dniu sądu ostatecznego po zakończeniu tysiąclecia (Obj. 20,9-15).

„Umie Pan wyrwać pobożnych z pokuszenia, bezbożnych zaś zachować na dzień sądu celem ukarania” (II Piotra 2,9).

On wówczas również oczyści naszą ziemię ogniem.

„Teraźniejsze niebo i ziemia mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i zagłady bezbożnych ludzi” (II Piotra 3,7).

Bóg nigdy nie zamierzał unicestwiać człowieka w ogniu piekielnym. Ale gdy ludzie nie chcą zerwać z szatanem i trwają przy swoich grzechach, otrzymają w końcu to, co wybrali.

„Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom” (Mat. 25,41).

Według Jezusa, kiedy zaistnieje piekło?

„Żniwo, to koniec świata, żeńcy zaś, to aniołowie. Jak tedy zbiera się kąkoli pali w ogniu, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle swoich aniołów i zbiorą z Królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy popełniają nieprawość. I wrzucą ich do pieca ognistego; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce w Królestwie Ojca swego” (Mat. 13,39-43).

Kąkol - ci, co czynią zło - spalony zostanie dopiero przy końcu świata. Zanim Bóg wykona ten wyrok, cały wszechświat musi być pewien, że decyzja Boża odnosząca się do ludzi jest słuszna. W walce, jaka się toczy między szatanem i Bogiem, szatan chce udowodnić, że droga grzechu jest lepsza. Jezus przychodząc na ziemię pokazał, że droga posłuszeństwa Bogu jest drogą prowadzącą do szczęśliwego życia. „Przy końcu świata” okaże się ostatecznie, która droga była lepsza.

Pod koniec tysiąclecia, gdy aniołowie otworzą księgi i pokażą, jaką rolę pełnił każdy człowiek w tym dramatycznym konflikcie, wtedy szatan, śmierć, piekło, oraz każdy, kto „nie był zapisany w księdze żywota” zostaną wrzuceni do jeziora ognistego (Obj. 20,15).

Potem, jak mówi kolejny wiersz (Obj. 21,1), gdy Bóg oczyści naszą ziemię od grzechu, stworzy „nowe niebo i nową ziemię”.

3. JAK DŁUGO BĘDZIE PŁONĄŁ OGIEŃ PIEKIELNY?

Wielu uważa, że ogień piekielny będzie płonąć wiecznie, powodując nieopisane cierpienia. Przypomnijmy opis piekła, podany w katechizmie, którego autorem jest ks. prof. Franciszek Spirago:

„Piekło jest miejscem i zarazem stanem duszy: - Jako miejsce znajduje się piekło pod ziemią (...). W szczególności męki piekielne polegają na tym, że: 1) Potępieni nie oglądają nigdy Boga. 2) Otoczeni są wciąż złymi duchami. 3) Są w ogniu, a także znoszą straszne męki na duszy (...). Będzie to ogień rzeczywisty Tym różni się od ziemskiego, że nie spopiela palonych przedmiotów lecz, owszem, konserwuje je, jak sól potrawy, i nie świeci, gdyż w piekle panuje ciemność (...). Natomiast piecze ogień piekielny i to znacznie boleśniej niż ogień ziemski”. (Katolicki Katechizm Ludowy; s. 472,473, rok wydania 1927).

Dzisiaj ten przerażający opis gniewu Bożego odpowiada niewielu wierzącym. Ale wielu nadal akceptuje naukę o piekle z wiecznie płonącym ogniem, ponieważ wmówiono im, że tak uczy Biblia. Przyjrzyjmy się zatem niektórym tekstom, w których jest mowa o Bożym sposobie rozwiązania problemu grzechu i grzeszników.

„Gdy się objawi Pan Jezus z nieba (...) w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana, i od mocy chwały jego” (II Tes. 1,7.8.9).

Proszę, zwróćcie uwagę, że „zatracenie wieczne” to nie to samo, co „wieczne męki”. Chodzi po prostu o zatracenie na wieki, na zawsze, o wieczną śmierć. Rezultatem wiecznego zatracenia jest wieczna śmierć. Proszę też zwrócić uwagę na to, co sam Jezus powiedział o piekle:

„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle” (Mat. 10,28).

Według Jezusa zarówno dusza, jak i ciało będą zabite, zniszczone w piekle. Gdy Jezus wygłaszał swoje Kazanie na Górze i mówił o losie ludzkości przy końcu czasu, powiedział wtedy, że wąska droga prowadzi do życia, a szeroka wiedzie na zatracenie (Mat. 7,13.14).

W najbardziej znanym wersecie Pisma Świętego (Jan 3,16) Jezus wyjaśnia, że Bóg „Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Istnieją tylko dwie możliwości, albo życie wieczne, albo wieczna śmierć.

Z powyższych tekstów wynika, że piekło jest końcem istnienia człowieka. Podobna myśl występuje w różnych innych wersetach Pisma Świętego. „Potomstwo bezbożnych (...) będzie wytępione” (Ps. 37,28) „Zginą” (II Piotra 2,12) „Zaiste, bezbożni wyginą (...) pójdą z dymem” (Ps. 37,20).

Apostoł Piotr mówił o dniu sądu i o zagładzie bezbożnych ludzi (II Piotra 3,7). Apostoł Paweł powiedział, że jeśli chodzi o przeciwników Boga to „końcem ich jest zatracenie” (Filip. 3,19). Znawcy języka greckiego powiedzieliby nam, że greckie słowo przetłumaczone jako „zatracenie” jest najmocniejszym słowem, jakiego tylko można było użyć na określenie czegoś, co przestanie istnieć.

Ostateczne usunięcie z wszechświata grzechu będzie powodem powstania jeziora ognia. Trudno sobie wyobrazić, by Jezus, płaczący nad losem zatwardziałej Jerozolimy, i przebaczający grzechy tym, którzy Go krzyżowali, ze spokojem mógłby patrzeć na wieczne cierpienia potępionych. Biblia zapewnia nas, że piekło będzie miało swój koniec.

„Bo oto nadchodzi dzień, który pali jak piec. Wtedy wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło, staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień - mówi Pan Zastępów - tak, że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki (Mal. 3,19).

Bezbożni nie będą się palić przez wieczność. Ogień spali ich na popiół. „Zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6,23), a nie życie wieczne w piekle.

Pod koniec tysiąclecia wszyscy grzesznicy, podjudzeni przez szatana, podejmą ostatni wysiłek, żeby pokonać Boga i zdobyć Nową Jerozolimę (Obj. 20,7 -10), ale wtedy ogień spadnie z nieba i zniszczy szatana, grzech i wszystkich grzeszników, którzy nie chcieli się z grzechem rozstać.

„Spadł z nieba ogień, i pochłonął ich” (Obj. 20,9).

Niektórzy sądzą, że wyrażenie „robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie” (Mar. 9,48), świadczy o tym, że jednak ogień będzie wiecznie płonąć, a „robak” toczący duszę i sumienie będzie wiecznie dręczyć potępionych. Ale te słowa Jezusa zaczerpnięte są z proroctwa Izajasza (Izaj. 66,24), gdzie opisana jest odrażająca scena gnijących trupów pełnych robactwa i tlących się ogni. Scena ta miała zobrazować całkowite zniszczenie ludzi. Robaki tylko tak długo mogą żyć, jak długo mają co jeść. Ogień tak długo może płonąć, jak długo ma się co palić. Jezus nazwał ten ogień „nieugaszonym” (Mat. 3,12), ponieważ żadna jednostka straży pożarnej nie jest w stanie go ugasić. Palić się będzie dopóty, dopóki strawi wszystko, co ma strawić.

Bóg obiecuje, że z tej pożogi wyłoni się oczyszczona nowa ziemia, nowe mieszkanie dla zbawionych:

„Dawne udręki poszły w zapomnienie i są zakryte przed moimi oczyma. Oto Ja stworzę nowe niebo i nową ziemię i nie będzie się wspominało rzeczy dawnych, i nie przyjdd one na myśl nikomu (...). I będę się radował z Jeruzalemu i weselił z mojego ludu, i już nigdy nie usłyszy się w nim głosu płaczu i głosu skargi” (Izaj. 65,16-19).

Cóż to będzie za dzień! Wszystko, co przyprawiało nas o ból serca zostanie unicestwione. Bóg usunie blizny grzechu z każdego serca i „nie będzie się wspominało rzeczy dawnych, i nie przyjdą one na myśl nikomu”.

Nasze szczęście będzie zupełne, a serce Jezusa będzie przepełnione radością na widok Jego ludu.

4. BIBLIJNE ZNACZENIE WYRAŻENIA „WIECZNIE”

Obecnie przyjrzyjmy się niektórym wersetom, które w zrozumieniu pewnych ludzi zdają się sugerować wieczność ognia piekielnego. Jest to dla nich idea często zupełnie odrażająca, ale nie wiedzą, jak od niej odejść, ponieważ nie widzą możliwości innej interpretacji wersetów biblijnych od tej, którą kiedyś przyjęli.

Zauważyliśmy już, że „kaźń wieczna”, o której Jezus mówi w Ew. Mat. 25,46, nie jest nie kończącym się płomieniem, lecz „ostatecznym zatraceniem” (II Tes. 1,9). Kara i jej skutki będą trwałe, jest to wieczna śmierć.

Innym tekstem, który nie daje spokoju ludziom, jest werset z Ew Mat. 25,41, gdzie Jezus mówi o ogniu wiecznym, zgotowanym diabłu i jego aniołom. Bo czyż wyrażenie „wieczny” nie sugeruje wiecznie płonącego ognia? Popatrzmy zatem na podobne wyrażenia w innych fragmentach Pisma Świętego. W Liście Judy, w wierszu siódmym, jest powiedziane, że Sodoma i Gomora „stanowią przykład kary ognia wiecznego”. A przecież jest rzeczą oczywistą, że miasta te nie palą się do dnia dzisiejszego. Ogień był „wieczny” w tym sensie, że dokonał zniszczenia, wiecznego w skutkach. W II Liście Piotra 2,6 jest wspomniane, że Wszechmocny Bóg „Sodomę i Gomorę spalił do cna i na zagładę skazał jako przykład dla tych, którzy by mieli wieść życie bezbożne”.

Bezbożni z Sodomy i Gomory nie palą się do dzisiaj. Miasta te i ich mieszkańcy obrócili się w popiół dawno temu. Ogień natomiast, który ich spalił, spowodował „wieczne” skutki, całkowite zniszczenie. Zapamiętaj! Ogień wieczny to wieczne zniszczenie, a nie wieczne karanie.

Księga Objawienia, która posługuje się licznymi symbolami i bardzo obrazowym językiem, często jest niewłaściwie rozumiana. Na przykład w Obj.14,11 jest powiedziane o bezbożnych, których „dym (...) męki unosi się w górę na wieki wieków”. To oczy wiście nasuwa myśl o wiecznych cierpieniach. Ale znów pozwólmy, by Pismo Święte samo się zinterpretowało.

W II Moj. 21,6 (BG) jest mowa o tym, iż przekłucie ucha niewolnika miało być znakiem, że ten niewolnik będzie już niewolnikiem u swojego pana „na wieki”. To wyrażenie „na wieki” oznacza po prostu dopóty, dopóki ten niewolnik będzie żył, a w Nowym Przekładzie jest powiedziane wprost - „na zawsze”. Jonasz, który spędził trzy dni i trzy noce w brzuchu wieloryba (Mat. 12,40), powiedział, że był tam „na wieki” (Jon. 2,6 BG), czy też „na zawsze” (Jon. 2,6 NP). Nie można mu się dziwić, że przebywanie trzy dni w oślizłej, nieprzyjemnej ciemności wydawało mu się wiecznością.

Musimy być zatem ostrożni z interpretacją symboli i poetyckich wyrażeń. Dym unoszący się w górę z płonącego jeziora to plastyczny obraz wiecznego zniszczenia. W Obj. 21,8 jest wyraźnie stwierdzone, że jezioro płonące ogniem i siarką „to jest śmierć druga”. Piekło ma swój koniec. Bezbożni będą zniszczeni, umrą, przestaną istnieć.

5. CZY PIEKŁO JEST KONIECZNE?

Na początku Bóg stworzył doskonały świat. Ale na świecie pojawiły się grzech, upadek, nieszczęście i śmierć. Gdybyś wrócił któregoś dnia do swojego domu i zastałbyś go zdemolowanym i zniszczonym, czy zostawiłbyś go takim na zawsze? Oczywiście, że nie. Usunąłbyś gruz, brud, nie nadające się do naprawy meble i oczyściłbyś dom od góry do dołu. Bóg uczyni to samo. On zajmie się zniszczoną, skażoną przez grzech ziemią i oczyści ją raz na zawsze, stwarzając nowe, lepsze warunki do życia.

Jest jednak pewien problem. Grzech nie tylko skaził ziemię, on skaził również ludzi. Zniszczył więzi między ludźmi i więź z Bogiem. Niczym złośliwy nowotwór toczą rodzaj ludzki gwałt, przemoc, alkoholizm, narkomania, pornografia i inne występki. Bóg musi kiedyś zniszczyć grzech, ponieważ grzech niszczy ludzi. Boży problem polega na tym, w jaki sposób usunąć tego śmiertelnego wirusa ze świata i nie zniszczyć jednocześnie wszystkich ludzi, którzy są nim zarażeni. Pan postanowił więc przyjąć wirusa grzechu do swojego ciała. Pozwolił, by rak grzechu uśmiercił Go na krzyżu, ale w wyniku tego:

„Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy a oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (I Jana 1,9).

Bóg daje każdemu ratunek od grzechu za darmo, ale smutne jest to, że niektórzy nie chcą przyjąć lekarstwa. Upierają się i chcą pozostać ze swą chorobą. Bóg nie będzie ich zmuszał do wybrania życia wiecznego. Ci, którzy odrzucą Jego rozwiązanie, zostaną w końcu zniszczeni przez swą chorobę. Rzeczywisty powód zaistnienia piekła jest taki:

„Gdy wołałem, nie odpowiadaliście, gdy mówiłem, nie słuchaliście, czyniliście to, co złe w moich oczach i wybieraliście to, co mi się nie podobało” (Izaj. 65,12).

Na skutek własnego wyboru, odcięci od Jezusa, źródła życia, grzesznicy stwierdzą, że pozostało im tylko wieczne zatracenie.

6. CO TO ZNACZY BYĆ ZGUBIONYM?

Mimo że Pismo Święte nie uczy o nieustannych mękach w piekle, to jednak odkrywa przed nami pewien rąbek tajemnicy, abyśmy zrozumieli, jak straszną rzeczą jest być zgubionym.

„Gdyż sprawiedliwa to rzecz u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskąją, a wam, uciskanym, dać odpocznienie (...) gdy się objawi Pan Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana” (II Tes. 1,6-9).

Bezbożni zostaną unicestwieni, „oddaleni od oblicza Pana”. Dlatego to działanie Boże poprzedzać będzie „płacz i zgrzytanie zębów” (Mat. 22,13). Jakże straszna będzie świadomość, że radość wiecznego życia z Bogiem wymknęła się z rąk, że już nigdy nie doświadczy się przyjaźni i prawdziwych więzów miłości.

Kiedy Chrystus wisiał na krzyżu, a grzechy świata odłączyły Go od Ojca, czuł się na zawsze zgubionym. Teraz wzrok grzeszników napotykać będzie tylko ciemną pustkę przed sobą, nie ujrzą nic poza wiecznym zniszczeniem. Będą musieli umierać bez nadziei na zmartwychwstanie. Jednocześnie zobaczą, jak bezustannie odrzucali Chrystusa, gdy ten zbliżał się do nich z propozycją ofiarowania im swej miłości. W końcu upadną na kolana i wyznają, że Bóg jest sprawiedliwy (Obj. 15,4; Filip. 2,10.11). Niech nas nie dziwi zatem, że Biblia tak często zachęca nas do dokonania właściwego wyboru, do opowiedzenia się za Chrystusem.

„Napominamy was, abyście nadaremnie łaski Bożej nie przyjmowali; mówi bowiem: W czasie łaski wysłuchałem cię, a w dniu zbawienia pomogłem ci; oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia” (II Kor. 6,1.2).

„Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony” (Jan 3,17).

Nie mogę wyobrazić sobie większej tragedii niż odrzucenie drogocennej ofiary Jezusa i wybranie śmierci. Nic dziwnego, że Jezus powiedział:

„Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania” (Łuk. 15,7).

Mamy dwie możliwości do wyboru: wieczne zniszczenie - wieczne odłączenie od Boga, lub wieczną przyjaźń z Jezusem i spełnienie naszych najgłębszych pragnień. Co wybierzesz? Czyż nie lepiej opowiedzieć się za Chrystusem już dzisiaj?

Drogi Ojcze łaski, miłości i sprawiedliwości: Jestem tak wdzięczny za to, że Jezus mnie kocha, i że oddał za mnie swoje życie. Pomóż mi stanąć po stronie zbawienia i życia wiecznego, a nie po stronie wiecznej śmierci. Przygotuj mnie, bym był jednym z tych, którzy będą klęczeć u stóp Jezusa, gdy będzie koronowany na Króla królów i Pana panów. Pomóż mi być wiernym Tobie, Twojemu Słowu i wszystkim Twoim przykazaniom. Proszę o to w imieniu Jezusa. Amen.

 

 

© 2003 The Voice of Prophecy Radio Broadcast
Los Angeles, California, U.S.A.