ZAWSZE OBECNY ZBAWICIEL

 

Gdy szkocki chłopiec, Piotruś Marshall, zabłądził podczas ciemnej nocy na wrzosowisku niedaleko miejscowości Bamburgh, Bóg zawołał nań po imieniu: Piotrusiu! Kiedy po raz drugi chłopiec usłyszał swoje imię, zatrzymał się, spojrzał pod nogi i stwierdził, że stał o krok od przepaści, powstałej po dawno opuszczonym kamieniołomie.

Czyż nie byłoby to wspaniałe, gdyby każdy z nas mógł usłyszeć Boga odzywającego się do nas po imieniu? Czyż nie byłoby dobrze, gdyby był naszym bliskim przyjacielem, gdybyśmy mogli razem usiąść w jednym pokoju i długo rozmawiać o naszych problemach i marzeniach?

1. NIEOGRANICZONY DOSTĘP DO JEZUSA

Może trudno ci będzie w to uwierzyć, ale dzisiaj możemy przyjść

do Jezusa i być bliżej Niego niż wtedy, gdy jako człowiek żył na ziemi. Oczywiście, byłoby wspaniale, gdyby Jezus przybył do naszej miejscowości, ale pomyśl o tych tłumach, które tłoczyłyby się, chcąc być bliżej Niego, pomyśl, ile czasu mógłby poświęcić jednej osobie. Szczęściarzem byłby ten, komu udałoby się przez kilka minut w życiu porozmawiać z Jezusem. A Chrystus pragnie z każdym z nas, i przez cały czas, utrzymywać osobisty kontakt. Była to jedna z przyczyn, dla której odszedł z tej ziemi, by podjąć szczególną służbę w niebie.

Jezus był w pobliżu Piotrusia, gdy stał na krawędzi kamieniołomu. A potem prowadził go w życiu i powołał na pastora dużego kościoła w Waszyngtonie, a także na kapelana w Senacie USA. Ponieważ obecnie Jezus nie jest ograniczony do przebywania na jednym miejscu w danym czasie, jak to było wtedy, gdy był na ziemi, może być i jest obecny wszędzie, znajduje się obok każdego człowieka, gotowy poprowadzić każdą chętną osobę.

Jaką, pełną zachęty, obietnicę dał Jezus swoim naśladowcom przed wniebowstąpieniem?

„Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi... A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mat. 28,18-20).

Jaka czynność Chrystusa w niebie umożliwia Mu przebywanie razem z nami, „po wszystkie dni”?

„Mając więc wielkiego arcykapłana, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trzymajmy się mocno wyznania. Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze” (Hebr. 4,14-16).

Oto zapewnienia, że Jezus jest naszym przedstawicielem w niebie: „doświadczony we wszystkim, podobnie jak my”, „współczuje naszym słabościom”, „pomaga nam w stosownej porze”. Z Jezusem, jako arcykapłanem, nie jesteśmy już odcięci od odległego nieba. Chrystus może przyprowadzić nas przed oblicze Boga. Nic też dziwnego, że zostaliśmy zachęceni do przystąpienia „z ufną odwagą do tronu łaski”.

Jakie miejsce zajmuje Jezus w niebie?

„Lecz gdy On (Jezus) złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej” (Hebr. 10,12).

Żywy Chrystus - Ten, który nas rozumie - jest naszym osobistym przedstawicielem na tronie „po prawicy Bożej”.

Jak życie Jezusa przygotowało Go do pełnienia funkcji naszego kapłana?

„Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu. A że sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą” (Hebr. 2,17.18).

Nasz „brat”, który dzieli nasze człowieczeństwo i „przeszedł przez cierpienia” tak samo jak my, teraz jest naszym Arcykapłanem po prawicy Ojca. Będąc do nas podobny, Jezus wie, przez co przechodzimy w życiu. Był głodny, spragniony, wyczerpany Odczuwał także potrzebę współczucia i zrozumienia. Doświadczył cierpienia wywołanego nieustającymi pokusa mi. Ale ponad to wszystko, Jezus posiada kwalifikacje naszego kapłana, ponieważ jako Baranek Boży umarł za nasze grzechy.

„Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (Jan 1, 29)

Jako Baranek Boży, złożony na ofiarę, Jezus wycierpiał niesamowity ból; zanurzył się w głębi fizycznego i emocjonalnego cierpienia.

„Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni” (Izaj. 53,5).

Jezus przyjął na siebie odpowiedzialność za nasze grzechy i umarł na naszym miejscu. Każdy z nas może wiarą przyjąć tę zapłatę za swoje grzechy To jest ewangelia, dobra nowina dla każdej istoty ludzkiej, która gdziekolwiek i kiedykolwiek żyła na ziemi.

Pewien pastor w jednej z naszych szkół biblijnych podzielił się z nami takim swoim osobistym doświadczeniem:

Gdy nasza najmłodsza córeczka miała trzy latka, włożyła paluszek między składane krzesło i zmiażdżyła kość. Kiedy w pośpiechu jechaliśmy do lekarza, jej głośny, spowodowany bólem, krzyk rozdzierał nasze serca. Ale najbardziej przeżyła to nasza starsza, pięcioletnia córka. Nigdy nie zapomnę słów, jakie wypowiedziała, gdy lekarz troskliwie zajął się jej młodszą siostrzyczką, a potem położył ją do łóżeczka. Łkając powiedziała: 0, tatusiu, wolałabym, żeby się to stało z mojemu paluszkowi!

Gdy cała ludzkość była gnębiona przez grzech i skazana na wieczną zagładę, Jezus powiedział: 0, Ojcze wolałbym; aby się to stało ze mną. Ojciec zgodził się na śmierć Jezusa na krzyżu. Nasz Zbawiciel zniósł większą udrękę i cierpienia od tych, jakie każdy z nas musiałby znosić!

2. EWANGELIA W STARYM TESTAMENCIE

Gdy naród izraelski obozował u stóp góry Synaj, Bóg pouczył Mojżesza, w jaki sposób ma wykonać przenośną budowlę, mającą pełnić funkcję świątyni. Świątynia została zbudowana „według wzoru” ukazanego na górze (II Moj. 25,40): Po prawie pięciuset latach król Salomon zastąpił przenośny namiot, potężną kamienną świątynię. W nowej świątyni znajdowały się takie same sprzęty, jakie były w pierwszej świątyni.

Sam Bóg przekazał szczegółowe pouczenia, dotyczące planu ziemskiej świątyni, a także dokładnie wyjaśnił, na czym ma polegać sprawowana w niej służba. Te starotestamentowe ceremonie były lekcjami poglądowymi, które uczyły Hebrajczyków tego, co Nowy Testament ukazuje jako rzeczywistość, wypełnioną w życiu, śmierci i pośredniczej służbie Chrystusa jako naszego Arcykapłana.

Jaki cel miał Bóg, dając Mojżeszowi szczegółowe wskazówki w sprawie budowy świątyni?

„I wystawią mi świątynię, abym zamieszkał pośród nich” (II Moj. 25,8).

Grzech spowodował tragiczny rozdział między istotami ludzkimi i ich Stwórcą. Świątynia była Bożym sposobem pokazania tego, w jaki sposób będzie mógł On zamieszkać wśród nas. W ten sposób zobrazowany został Boży plan zbawienia.

Najpierw przenośna, a potem na stałe zbudowana świątynia, była centrum życia religijnego i nabożeństwa w czasach starotestamentowych. Ceremonie świątynne ukazywały sposób; w jaki Bóg komunikuje się z nami i jak my możemy nawiązać z Nim łączność. Każdego poranka ludzie mogli gromadzić się wokół świątyni i kontaktować z Bogiem przez modlitwę (Łuk. 1,10), powołując się na Jego obietnicę: „Będę się z tobą spotykał” (II Moj. 30,6).

Może to być dla ciebie zaskoczeniem, że Stary Testament uczy tej samej ewangelii o zbawieniu, co Nowy Testament. Symbolika starotestamentowej świątyni izraelskiej w rzeczywistości przedstawia czynności, które Jezus, jako nasz Arcykapłan, pełni dla naszego zbawienia w świątyni niebieskiej. Właściwie zrozumiana świątynia i jej służba obrzędowa ukazuje to, co teraz Jezus czyni w świątyni w niebie, a także i to, co czyni na ziemi, by nas ubogacić i prowadzić każdego z nas w naszym codziennym życiu.

3. SŁUŻBA JEZUSA DLA NAS ZOSTAŁA OBJAWIONA W ŚWIĄTYNI

Świątynia ziemska zwraca uwagę na świątynię niebieską, gdzie obecnie Chrystus pełni swoją służbę. Druga Księga Mojżeszowa w rozdziałach 25-40 szczegółowo opisuje służbę i ceremonie, jakie pełnione były w świątyni na pustyni. Krótki opis świątyni przedstawiono też w Nowym Testamencie:

„Wprawdzie i pierwsze przymierze miało przepisy o służbie Bożej i ziemską świątynię. Wystawiony bowiem został przybytek, którego część przednia nazywa się miejscem świętym, a w niej znajdowały się świecznik i stół, i chleby pokładne; za drugą zaś zasłoną był przybytek, zwany miejscem najświętszym, mieszczący złotą kadzielnicę i Skrzynię Przymierza, pokrytą zewsząd złotem, w której był złoty dzban z manną i laska Aarona, która zakwitła, i tablice przymierza; nad nią zaś cherubini chwały, zacieniający wieko skrzyni, o czym teraz nie ma potrzeby szczegółowo mówić” (Hebr. 9,1-5).

Świątynia składała się z dwóch pomieszczeń: miejsca świętego i miejsca najświętszego. Dziedziniec otaczał świątynię, ale jego główna część usytuowana była przed wejściem do niej. Na dziedzińcu stał miedziany ołtarz, na którym kapłani składali ofiary, a także naczynie z wodą, pełniące funkcję umywalni dla kapłanów.

Ofiary składane na miedzianym ołtarzu symbolizowały Jezusa, który przez swoją śmierć na krzyżu stał się „Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata” (Jan 1,29). Gdy pokutujący grzesznik przychodził do ołtarza ze swoją ofiarą i wyznawał swoje grzechy, to doznawał oczyszczenia. Obecnie, w taki sam sposób grzesznik doznaje oczyszczenia przez krew Jezusa, Baranka Bożego.

W pierwszym przedziale świątyni - w miejscu świętym - ustawicznie paliły się lampy siedmioramiennego świecznika, symbolu Jezusa, nigdy niegasnącej „światłości świata” (Jan 8,12). Stół z poświęconymi chlebami Bożej obecności był symbolem tego, że On jako „chleb żywota” (Jan 6,35) zaspokaja wszelki nasz fizyczny i duchowy głód. Złoty ołtarz kadzenia symbolizował modlitewną służbę Jezusa, jaką pełni dla nas przed Bożym obliczem (Obj. 8,3.4).

Drugie pomieszczenie świątyni, miejsce najświętsze, mieściło w sobie pokrytą złotem skrzynię przymierza. Była ona symbolem Bożego tronu; jej nakrycie, zwane ubłagalnią, symbolizowało wstawiennictwo Chrystusa na rzecz grzesznych istot ludzkich, które złamały Boże prawo moralne. Dwie tablice kamienne, na których Bóg osobiście wypisał dziesięć przykazań, umieszczone były w skrzyni pod ubłagalnią. Na dwóch krańcach ubłagalni umocowani byli dwaj, osłaniający skrzynię przymierza, cherubowie, wykonani ze złota. Pomiędzy tymi dwoma cherubinami jaśniało potężne światło, symbol obecności samego Boga.

Zasłona odgradzała miejsce święte od spojrzeń tych, którzy na dziedzińcu składali swoje ofiary. Była też druga zasłona zawieszona pomiędzy miejscem świętym a miejscem najświętszym. Zasłona ta nie pozwalała kapłanom służącym w miejscu świętym spoglądać na miejsce najświętsze. Co się stało z zasłoną, gdy Jezus umarł na krzyżu?

„A oto zasłona świątyni rozdarła się na dwoje, od góry do dołu” (Mat. 27,51).

Miejsce najświętsze, mieszczące w sobie skrzynię przymierza, symbol Bożego tronu, w chwili śmierci Jezusa zostało odsłonięte dla wszystkich. Po śmierci Jezusa już żadna zasłona nie może odgradzać świętego

Boga od szczerze wierzącego człowieka. Jezus, nasz Arcykapłan, wprowadza nas w bezpośrednią społeczność z Bogiem.

„Mając więc, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje, oraz kapłana wielkiego nad domem Bożym, wejdźmy na nią ze szczerym sercem, w pełni wiary, oczyszczeni w sercach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą” (Hebr. 10,19-22).

Z uwagi na to, że Jezus jest naszym Arcykapłanem zasiadającym po prawicy Boga mamy dostęp do niebiańskiego tronu. Jezus jest tam nie po to, by osłaniać nas przed Ojcem, lecz aby umożliwić nam zbliżenie się do Niego - do Jego serca pełnego ojcowskiej miłości. A więc wejdźmy „ze szczerym sercem”. Dlaczego? Dlatego, że Bóg nas zaprasza. Jezus powiedział:

„Nie mówię wam, że Ja prosić będę Ojca za was; albowiem sam Ojciec miłuje was” (Jan 16,26.27).

Po pewnym czasie, gdy nasz Zbawiciel po wykonaniu swojej służby na ziemi powrócił do nieba, apostoł Jan otrzymał wizję „świątyni, która jest w niebie” (Obj. 14,17; 15,5; 16,17), oryginalnej niebiańskiej świątyni.

W miejscu najświętszym Jan zauważył „skrzynię przymierza” (Obj. 11,19), w której było moralne prawo Boże zawarte w dekalogu – dziesięciu Bożych przykazaniach (Hebr. 9,4).

Jan zobaczył także „w niebie ... przed tronem ... siedem ognistych pochodni (Obj. 4,1.5), a także złoty ołtarz kadzidlany (Obj. 8,3). A co najważniejsze, widział Jezusa przechadzającego się pośród siedmiu świeczników.

4. OBJAWIENIE CHRYSTUSA, UMIERAJĄCEGO DLA NASZEGO ZBAWIENIA

Tak samo jak ziemska świątynia była miniaturą świątyni niebieskiej, w której teraz Jezus służy dla nas, tak też posługi pełnione w świątyni na ziemi były jedynie „obrazem i cieniem” tego, co dzieje się w niebie (Hebr. 8,5). Ale jest też między nimi uderzająca, zasadnicza różnica: Jezus „objął o tyle znakomitszą służbę, o ile lepszego przymierza jest pośrednikiem, które ustanowione zostało w oparciu o lepsze obietnice” (Hebr. 8,6). Kapłani, służący w ziemskiej świątyni, nie mogli sami sobie przebaczać grzechów, lecz na krzyżu „objawił się On (Jezus) jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie” (Hebr. 9,26).

W Trzeciej Księdze Mojżeszowej szczegółowo opisana jest służba, jaka sprawowana była w świątyni. Te ceremonialne obrzędy dzieliły się na dwie części: służbę codzienną i służbę doroczną. W temacie 13 omawiać będziemy służbę doroczną.

W codziennej służbie kapłani składali ofiary za poszczególnych ludzi, a także za całe zgromadzenie. Kiedy zgrzeszył jakiś człowiek, to przynosił zwierzę bez skazy jako ofiarę za grzech. Zwierzę było zabijane na miejscu, gdzie składano ofiary całopalne (III Moj. 4,29).

Gdy całe zgromadzenie zgrzeszyło, kapłan sprawował prawie taką samą posługę. Po zabiciu zwierzęcia ofiarnego wnosił do świątyni nieco krwi z ofiary i pomazywał nią nogi ołtarza kadzidlanego. Ta krew ofiar pokazywała, że grzech doprowadza do śmierci, i że grzesznik może jej uniknąć tylko wtedy, gdy ktoś inny umrze za niego.

Ofiara Chrystusa zajmuje centralne miejsce w systemie służby świątynnej.

Po pierwsze, zwierzę ofiarne musiało być „bez skazy”, gdyż było symbolem Tego, który jest święty, nienaganny, niewinny, nieskalany, odłączony od grzeszników (Hebr. 7,26).

Po drugie, wina grzesznika musiała być, przez włożenie rąk grzesznika i wyznanie grzechu, przeniesiona na niewinne zwierzę. Był to symbol Chrystusa, biorącego na siebie nasze winy i niosącego je na Golgotę; bezgrzeszny stał się „za nas grzechem” (II Kor. 5,21).

Po trzecie, zwierzę ofiarne musiało być zabite, a jego krew przelana, a to dlatego, że wskazywało ono na najwyższą karę, jaką Chrystus wycierpiał na krzyżu.

To, co wciąż powtarzane było w starotestamentowej świątyni, wskazywało na jeden wielki zbawczy czyn Chrystusa. Jezus umarł za nasze grzechy i „wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia” (Hebr. 9,12).

5. DLACZEGO KREW?

Niektórzy narzekają: Chrześcijaństwo ma w sobie za dużo krwi! Dlaczego jest tak, że „bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia” (Hebr. 9,22)? Dlaczego krew jest tak ważnym symbolem w Biblii?

Na początku może się wydawać, że to niezbyt przyjemny obraz, ale krew Chrystusa może nam wiele powiedzieć.

1. KREW CHRYSTUSA JEST SYMBOLEM ŻYCIA

„Gdyż życie ciała jest we krwi, a Ja dałem wam ją do użytku na ołtarzu, abyście dokonywali nią przebłagania za dusze wasze, gdyż to krew dokonuje przebłagania za życie” (III Moj. 17,11).

Pod pewnymi względami życie Chrystusa było ważniejsze od Jego śmierci. Gdyby nie Jego bezgrzeszne życie, to krzyż niczemu by nie służył. A gdyby po śmierci nie powstał do życia, to Jego śmierć nie byłaby dla nas zbawieniem. Tak, jak to napisał Paweł:

„A jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara” (I Kor. 15,14).

Jezus, przelewając swoją krew na krzyżu, oddał swoje życie za ludzkość; oddał swoje doskonałe, bezgrzeszne życie jako zastępczą ofiarę za nasze upadki.

2. KREW CHRYSTUSA JEST SYMBOLEM JEGO ŚMIERCI

Gdy Jezus przelał swoją krew na krzyżu, to wtedy poniósł „zapłatę za grzech” - którą śmierć - śmierć wieczna. Jezus wycierpiał mękę, spowodowaną całkowitą rozłąką z Bogiem Ojcem. Bóg-Syn pojawił się w historii, by wziąć na siebie wszelkie skutki grzechu i pokazać, jak bardzo tragiczne jest czynienie zła. Na tej podstawie mógł potem przebaczać grzesznikom ich grzechy bez pomniejszania ich tragicznej wymowy

3. KREW CHRYSTUSA JEST SYMBOLEM CIERPIENIA OJCA

Krzyż ukazuje także, ile bólu grzech sprawił Bogu. Ojciec nie jest żądnym krwi, domagającym się ofiar bóstwem. On sam był ofiarą. Kiedy na Golgocie doszło do rozerwania więzi pomiędzy Ojcem i Synem, to Ojciec odwrócił się w cierpieniu, a Syn umarł, ponieważ serce pękło mu z bólu.

Krew Chrystusa obrazuje cały dramat pojednania, ten niesamowity czyn Boga, konieczny do tego, aby „wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego” (Kol. 1,20).

6. OBJAWIENIE JEZUSA, ŻYJĄCEGO DLA NASZEGO ZBAWIENIA

Starotestamentowe ofiary świątynne przedstawiały śmierć Chrystusa za nasze grzechy Służba kapłanów pokazywała służbę Chrystusa jako Arcykapłana.

W jaki sposób służba kapłanów w żydowskiej świątyni ukazywała to, co Jezus czyni obecnie w świątyni niebieskiej jako nasz Arcykapłan?

„Albowiem Chrystus nie wszedł do świątyni zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga; i nie dlatego, żeby wielekroć ofiarować samego siebie, podobnie jak arcykapłan wchodzi do świątyni co roku z cudzą krwią, gdyż w takim razie musiałby cierpieć wiele razy od początku świata; ale obecnie objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie „ (Hebr. 9,24-26).

Jest to za trudne do zrozumienia: Bóg Jezus „sam siebie” ofiarował na krzyżu Golgoty Oddał samego siebie, bo żadna inna ofiara nie byłaby wystarczająca dla naszego zbawienia.

Jaką służbę pełni Jezus w niebieskiej świątyni?

„Dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy przez niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nimi” (Hebr. 7,25).

Jezus żyje obecnie, by służyć nam zbawieniem na mocy swojej „krwi”, swojej ofiary. Usilnie dąży do uratowania każdego człowieka z tragedii grzechu. Niektórzy mylnie zakładają, że jako nasz Pośrednik, Jezus w niebie błaga niechętnego nam Boga, aby nam przebaczył. Tak naprawdę, to Bóg z radością przyjmuje ofiarę Syna, którą dla nas złożył. Ojciec wraz z Synem współpracował w przygotowaniu środków, by nas z sobą pojednać.

Chrystus, jako nasz niebiański Arcykapłan, wstawia się za ludzkością. On także oddziałuje na obojętnych, by zechcieli powtórnie dostrzec ofiarowaną im łaskę, pomaga zdesperowanym grzesznikom uchwycić się ewangelicznej nadziei, a wierzącym odnaleźć więcej bogactw w Słowie Bożym i więcej mocy w modlitwie. Jezus kształtuje nasze życie w harmonii z Bożymi przykazaniami i dopomaga nam rozwinąć charaktery, które ostoją się w czasie próby.

Bóg oddał swoje życie za każdego człowieka, który kiedykolwiek żył na tej ziemi. A teraz jako nasz Pośrednik czy Orędownik „zawsze żyje”, by doprowadzić ludzi do tego, aby zaakceptowali Jego śmierć za ich grzechy Ale ludzie mają wolną wolę i prawo do odrzucenia przebaczenia ofiarowanego im przez Jezusa. Chociaż Chrystus pojednał na krzyżu cały świat z Bogiem, to jeśli nie przyjmiemy Jego łaski, nadal nie może nas zbawić. Ludzie nie zginą z tego powodu, że są grzesznikami, ale dlatego, że nie chcą przyjąć przebaczenia, ofiarowanego im przez Jezusa.

Grzech zniszczył delikatne więzy, które łączyły z Bogiem Adama i Ewę. Ale Jezus umarł jako Baranek Boży, by wyzwolić zarówno ich, jak i całą ludzkość z grzechu oraz odnowić przyjaźń z naszym Bogiem. Czy dostrzegłeś w Nim swego Arcykapłana, Tego, który zawsze żyje, aby zacieśnić i ożywić te więzy, które łączą Go z tobą?

Śmierć Chrystusa jako ofiary jest czymś absolutnie niezwykłym, unikalnym. Niebiańska służba Chrystusa nie może być do niczego porównana. Jedynie Chrystus sprawia, że Bóg jest tuż, obok nas. Tylko Chrystus umożliwia Duchowi Bożemu zamieszkanie w naszych sercach. On oddał wszystko, aby nas ubogacić. Przyjmijmy Go w pełni jako Zbawiciela i Pana naszego życia.

Drogi Ojcze Niebieski, dziękuję Ci dzisiaj za to, że zauważyłem Twoje, pełne miłości, osobiste zainteresowanie się mną. Jestem bardzo wdzięczny za to, że przez służbę Chrystusa w niebieskiej świątyni Ty ustawicznie prowadzisz i kierujesz moim życiem i życiem całego Twojego Ludu na tej ziemi. Pomóż mi, abym pełniej mógł odpowiedzieć na Twoje łaskawe działanie, zmierzające do zbawienia mnie i obdarowania lepszym życiem. Proszę o to w imieniu Jezusa. Amen.

 

 

© 2003 The Voice of Prophecy Radio Broadcast
Los Angeles, California, U.S.A.